Ten kardigan zrobilam dość dawno i początkowo nie zapałaliśmy do siebie miłością. Gdy go skończyłam wydawał się zbyt luźny i za długi. Nie nosiłam go wcale. Pewnie wtedy miałam zły dzień, bo gdy go w końcu założyłam, okazało się, że mi się podoba i teraz bardzo chętnie go noszę.
Jego konstrukcja jest bardzo prosta. Ot, prostokąt rozpoczęty i zakończony ściągaczem, zszyty w dwóch miejscach, by powstały "dziury" na ręce. Jest to tak naprawdę ogromne, luźne bolerko. Inspirowałam się m.in. wzorem Stockinette Stitch Shrug.
Włóczka użyta do projektu to Drops Verdi. Żałuję, że została wycofana, bo chociaż mało szlachetny ma skład (48% akryl, 20% wełna, 17% poliester, 15% moher), to bardzo przyjemnie się nosi. Jest miękka, a przerabiana na drutach nr 8, jakby lejąca.
I była sprzedawana w ogromnych 350 g motkach - robiły pozytywne wrażenie :-) Z jednego motka zrobiłam dwa swetry i jeszcze trochę mi zostało. Ten waży tylko ok. 140g i mimo to jest ciepły.
Będę szukała substytutu dla tej włóczki. Koniecznie chcę zrobić kolejny kardigan, bo jest to bardzo prosta dzianina. Może wykończę jakieś zalegające zapasy :-)