Robiłam go dość długo, ponieważ jest to jak dla mnie duży projekt. Rozgrzebanych równolegle kilka robótek nie pomaga w szybkim kończeniu swetrów :-) Ale cieszę się, że jest już gotowy, a właściwie to nadal tylko prawie gotowy - zostało mi jeszcze milion nitek to wrobienia po lewej stronie :-) i nie zanosi się, że szybko to zrobię, ale jakoś bardzo mi nie przeszkadzają.
Wzór Beatnik jest bezpłatny i całkiem przyjemnie rozpisany. Z przodu i z tyłu jest warkoczowy panel, a rękawy są podwójnym ryżem - bardzo fajna faktura. I ten ściągacz z oczek przekręconych - śliczny!
Sweter zrobiłam z włóczki Drops Nepal w przepięknym, według mnie, kolorze. Niestety delikatnie mnie drapie, więc muszę zakładać go na bluzkę z rękawem 3/4, co mam nadzieję, nie będzie problemem, gdy znów zrobi się zimno - w końcu jestem strasznym zmarźluchem :-)
Myślę, że sweter rozciągnął mi się w czasie również dlatego, że wzór warkoczowy jest jednak dosyć pracochłonny, a do tego zszywanie kawałków nie należy do moich ulubionych zajęć... Ale jestem z niego zadowolona, bo to chyba jak dotychczas mój najbardziej pracochłonny projekt, który udało mi się ukończyć i pierwszy mój noszalny sweter :-) Jedno co mogłabym mu zarzucić, to jest odrobinkę za krótki. Ciężko było mi go mierzyć w kawałkach i dopasować idealną długość - będzie już jaki jest!
Życzę udanego nadchodzącego tygodnia!