wtorek, 29 grudnia 2015

Lopapeysa dla Siostry

Uff... zanim mi się całkowicie tutaj zakurzy szybciutko pokazuję islandzki sweter wydziergany dla mojej Siostry. Niestety zimy nie ma, więc nie został jeszcze przetestowany w odpowiednich warunkach, ale mam nadzieję, że jeszcze się przyda.. :-)

Ręcznie robiony sweter Lopapeysa z islandzkiej wełny

Wełnę Alaffoslopi zakupiłam w miniiceland. Dziergałam na "szóstkach" i szło mi całkiem dobrze. Powiem, że nawet za dobrze, bo rękawy zrobiłam za długie o jakieś 15 cm ;-) Na zdjęciach są podwinięte. Ściągacz rękawów jest biały i z ozdobnym wzorem identycznym jak dół. Żeby uratować sweter, planuję obciąć je do odpowiedniej długości i dorobić szare ściągacze. Rękawy były robione od dołu i nie wyobrażam sobie prucia całości... Mam nadzieję, że sweter nie straci uroku, skoro z podwiniętymi rękawami nie wygląda źle.

Sweter ma zbyt długie rękawy








Sweter jest bardzo ciepły, a wełna po praniu nie jest aż tak szorstka. Jako odzież wierzchnia nadaje się idealnie, chociaż niestety zostawia drobne włoski. Mam nadzieję, że tylko przez jakiś czas. 
Ten sweter, podobnie jak poprzedni Lopapeysa wyszedł również odrobinkę za duży. Mam nadzieję, że trzeci będzie miał idealny rozmiar. Tym bardziej, że w końcu będzie dla mnie!




czwartek, 26 listopada 2015

Ulubiona czapka i... jeszcze jedna.

Ta zielona czapka z wełny Malabrigo Chunky stała się moją ulubioną tej jesieni. Nie rozstaję się z nią w ogóle. Wełna z merynosa jest taka milusia i przyjemna! Zużyłam dokładnie jeden motek co do ostatniej niteczki. Bardzo podoba mi się w jaki sposób układają się kolory, nie wygląda to jak  krótkie paski, ale jakby niemal każde oczko miało inny odcień.

Jest to pierwsza moja warkoczowa czapka i myślę, że nie ostatnia. Wybrałam prosty bezpłatny wzór Northward i przerobiłam jedno powtórzenie więcej, żeby była trochę dłuższa.

Jestem zmarźluchem, czapki u mnie są na topie już od października, a teraz tą noszę non stop.

Ręcznie robiona czapka z warkoczami i pomponem







Druga jest niemal kopią mojej czapki w kropki z zeszłego roku, choć myślę, że układa się lepiej. Jest to prezent dla przemiłej Fryzjerki, która ostatnio ścięła moje włosy. Bardzo podoba mi się ta wymiana, ja mam nową fryzurę, a Ona, mam nadzieję, ucieszy się z czapki :-)

Szara czapka na drutach w różowe kropki i z pomponem






Pozdrawiam serdecznie!
Kropka



poniedziałek, 16 listopada 2015

Moja Lukrecja

Dzierganie tego sweterka zajęło mi z przerwami okrągły rok. Ale teraz, gdy już jest skończony jestem z siebie bardzo zadowolona!

Dużą zasługą jest tutaj projekt Asji, ale ja jestem szczęśliwa, że udało mi się przerobić tak dużo oczek w jednym tylko sweterku! Nosi się go wspaniale, chodzę dumna jak paw!
Chciałabym teraz zrobić sobie więcej podobnych, mimo, że to takie czasochłonne... w końcu na Waszych blogach jest tyle cudnych inspiracji, jest z czego wybierać!

W tym sweterku podoba mi się wszystko. Linia dekoltu, dość głęboka, ale ślicznie się układa. Delikatny ażur, który nie jest wcale skomplikowany, a sprawia, że sweter dopasowuje się do sylwetki. Rękawy robione metodą "na C", są tak rozpisane, że nie miałam z nimi najmniejszego problemu. W ogóle to nie sprułam ani jednego oczka :-) od A do Z według wzoru, poprowadzona za rękę. To był dobry wybór na pierwszy raz.

Sweter ręcznie robiony na drutach z ażurowym wzorem z przodu

Włóczkę dostałam w prezencie od Męża w zeszłym roku. Jest to chmurkowy Dream in Color - Everlasting Sock w kolorze Concord. Jest to stara baza tej włóczki, skręcona z 8 włókien i podobno mniej elastyczna, ale nie miałam jeszcze okazji dotykać "nowych" motków. Mi się bardzo dobrze dziergało, szczerze przyznam, że mam problem z napięciem nitki przy bardziej sprężystych włóczkach. I na pewno jeszcze kiedyś sięgnę po tą włóczkę, dzierganie z niej to było ekskluzywne doznanie... ;-)
Dekolt w swetrze ręcznie robionym na drutachSweter ręcznie robiony na drutach z wełny z merynosa



Sweter ma gładki tył.

Ażurowy wzór na rękawach





Mam tylko jedną obawę co do tego sweterka. Cały czas boję się, że np. zaciągnę oczko, albo zrobi mi się plama z jakiegoś głupiego powodu :-) Nie odważyłam się go też wsadzić do pralki i chyba nigdy tego nie zrobię...

Pozdrawiam serdecznie!


wtorek, 3 listopada 2015

Jesienne rękawiczki

Zimno, coraz zimniej.
Idealna pora na bardziej jesienne robótki.

Poza czapkami, bardzo lubię dziergać rękawiczki. Powstają całkiem szybko. Są również idealne na prezent. Swojego czasu wydziergałam takich dwupalczastych całkiem niezłą kolekcję :-) Ćwiczyłam na nich wzory żakardowe, a przy okazji można się zabawić z kolorami.

Czapki dziergam cały rok, ale rękawiczki zwiastują u mnie zbliżającą się zimę :-)
Poniżej pierwsza, w tym sezonie, para:

Ręcznie robione rękawiczki wełniane z wzorem żakardowym





Rękawiczki te zostały wykonane w prezencie dla Koleżanki, w podziękowaniu za gościnę. Spędziliśmy kilka słonecznych, październikowych dni nad morzem :-) 
Dobór kolorów jest chyba moim ulubionym i bardzo się spodobał. Przyznam, że podobne zrobiłam już dawno temu dla siebie i bardzo je lubię. 

Jedyną rzeczą, która denerwuje mnie w takich żakardowych rękawiczkach jest ilość nitek do wrobienia. Jest ich mnóstwo. A niby takie małe robótki! 
I oczywiście trzeba zrobić drugą...



Wzór: Własna improwizacja
Włóczka: Karisma Drops
Druty: 4.0, 3.5 (ściągacze)

niedziela, 18 października 2015

Ostatnia czapka

Czyli podsumowanie wyzwania 12 czapek w 1 rok.


Październikowa czapka robiona jest w tradycyjny dla mnie sposób z wzorem żakardowym i z włóczki Karismy Dropsa. Muszę przyznać, że połączenie kolorystyczne szarego i różowego przypadło mi w tym wydaniu do gustu.

Wełniana czapka z wzorem żakardowym. Ręcznie zrobiona na drutach.






Wyzwanie 12 czapek w 1 rok bardzo mi się podobało. Aż trudno mi uwierzyć, że minął już rok! Przyznam, że świetnie się bawiłam i ani razu nie mialam problemu z pomysłem co dalej - przeciwnie, mam w głowie jeszcze z 1000 kolorowych czapek! Na pewno będę je dziergać dalej, choć teraz mam ochotę na troszkę większe rzeczy. Bardzo zazdroszczę Dziewczynom własnoręcznie wydzierganych sweterków. Mam ochotę zapełnić swoją szafę podobnymi. Czekam tylko aż ręka się wyleczy.

W czasie minionego roku zrobiłam nie 12 a aż 26 czapek! Sama jestem pod wrażeniem,  że aż tyle ich wyszło :-) Jedną z nich (sierpniową) zamieściłam na blogu z kilku dniowym opóźnieniem. Choć gotowa była na czas to sprawy remontowo-przeprowadzkowe utrudniały mi blogowanie. Wszystkie pozostałe były terminowe, a wielokrotnie nie była to jedna czapka. W maju np. zrobiłam aż 9 czapek w czasie naszych wakacji w Pirenejach.

W ramach podsumowania część moich kolorowych czapek z minionego roku:














Jak widać jestem troszkę monotematyczna, ponieważ wszystkie zostały wykonane z jednej włóczki Karisma Drops na drutach 3.5 (ściągacz) i 4.0

Te i pozostałe czapki możecie zobaczyć tu: 12czapek1rok.

Pozdrawiam serdecznie!




wtorek, 13 października 2015

Auć!

Prawa ręka w usztywnieniu nadgarstka


Życie odrobinkę zweryfikowało moje dziewiarskie plany na jesień. Zmierzyć się muszę z przymusową przerwą od robótek ręcznych wszelakich :-(
Nabawiłam się bolesnej kontuzji prawego nadgarstka. Zapalenie ścięgien, nic szczególnie poważnego, ale życie utrudnia.
Na szczęście czapka październikowa jest gotowa i kilka drobiazgów też znajdzie się do pokazania :-) Więc mam nadzieję, że mimo przeciwności losu nadrobię blogowe zaległości!

Mam nadzieję, że jak najszybciej będę mogła wrócić do dziergania, jazdy na rowerze, czy choćby jesiennego pływania na kajakach. Pozdrawiam serdecznie!