sobota, 26 marca 2016

Kominy dwa!


Zanim wiosna rozgości się na dobre, chciałam pokazać jeszcze dwa ciepłe projekty. Dla Marcina i dla siebie zrobiłam krótkie,  wełniane kominy podszyte milutkim polarem. Szyłam oczywiście ręcznie jak w grubym kominie i tym razem poszło gładko, bez przygód związanych z lewą i prawą stroną :-)

Kominy miały nam służyć na nartach w lutym, jednak powstały z opóźnieniem i nie zostały przetestowane w ekstremalnych warunkach sportowych. Ale ponieważ wiosna nas nie rozpieszcza i poranki są chłodne to kominy użytkujemy często. Mój jest granatowo-biały i pasuje mi świetnie do 3 kurtek ;-)
Kominy zaliczyły już nawet pranie w pralce, żeby pozbyć się zapachu wędzonki po wieczorze spędzonym przy ognisku :-) Mimo obaw polar i wełna złączone nitką wyprały się bez przygód :-)

Wełniany komin granatowo-biały z wzorem w gwiazdy norweskie


Żakardowy wzór z gwiazdkami norweskimi

Wzór żakardowy w odcieniach granatowego, niebieskiego, zielonego i białego


Dziergany komin na szyję z wzorem norweskim




Kominy robiłam na okrągło na drutach nr 4.0 z włóczki Karisma Dropsa. Mają ok. 25cm długości i ok. 56cm w obwodzie. Wzory żakardowe pochodzą z książek z mojej dziewiarskiej biblioteczki.



Korzystając z okazji chciałam Wam życzyć we te Święta Wielkanocne dużo rodzinnego ciepła, słońca, wypoczynku, a także chwilki dla siebie z ulubioną robótką!
Pozdrawiam serdecznie i pędzę wypiekać wypieki!

niedziela, 20 marca 2016

Czapka w kolorach ziemi

Wełniana czapka, wykonana ręcznie na drutach z wełny w kolorach ziemi.

Ponieważ wiosna zbliża się bardzo leniwie i dni są ciągle chłodne, pozostaję jeszcze trochę w klimacie wełnianych czapek.

Ostatnią zrobiłam z motka Karismy Dropsa w kolorze oliwkowej zieleni i drugiego brązowo-niebieskiego, farbowanego przeze mnie prawie rok temu. Na takim tle wzór pepitki nie jest wyraźnie widoczny. Jest jakby rozmyty i trzeba się przyjrzeć, żeby go zobaczyć, ale myślę, że to pasuje do tej czapki w kolorach ziemi.

Wełniana czapka z wzorem żakardowym w kolorach ziemi.



Przy okazji chciałam się też pochwalić metkami, które dostałam w prezencie gwiazdkowym od Męża :-) Były miłą niespodzianką i kompletnym dla mnie zaskoczeniem. Są haftowane na czarnym tle, idealne do wszywania w czapki, których robię tak dużo.


Wełniana czapka z doszytą metką.



Mam kilka wersji kolorystycznych tych metek. Myślę, że będą pasowały do każdej czapki. Prawda, że to wspaniały detal? Teraz muszę jeszcze ścignąć przyjaciół i rodzinę i doszyć metki do czapek już rozdanych!

Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnego tygodnia!

niedziela, 13 marca 2016

Sweterek dla pięciolatka

Dziecięcy sweter z wełny merynosa ręcznie zrobiony na drutach na okrągło.

Lubię robić nieduże rzeczy na drutach. Dla mojego Siostrzeńca zrobiłam na drutach sweterek według bezpłatnego wozur "David". Zrobiony jest w okrążeniach od góry z włóczki Dropsowej Merino Extra Fine na drutach 3.5 i 4. Jest bardzo mięciutki i miły. 

Niestety wyszedł trochę za duży i Nikodem będzie musiał do niego dorosnąć. Będzie idealny w przyszłym roku. Zatem sweter dla pięciolatka okazał się sweterkiem dla sześciolatka :-) Tak naprawdę, to lepiej w tę stronę. Gdyby był za mały... ;-)

Robiąc ten sweterek mierzyłam czas jaki poświęciłam na jego wykonanie. Chciałam sprawdzić, ile tak naprawdę zajmuje mi dzierganie. Wyszło 20 godzin. Nie wiem, czy to wolno, czy szybko, ale przyznam, że pilnowanie czasu strasznie mnie męczyło. Rzadko mogę sobie pozwolić na 2 lub 3 godzinne sesje na kanapie z robótką. Zazwyczaj dziergam kilkanaście minut w tzw. między czasie i takie odliczanie było frustrujące. Dlatego raczej już nigdy tego nie zrobię :-) Ale myślę, że warto wiedzieć.






Bardzo miło mi było czytać wszystkie komentarze pod poprzednim postem i serdecznie za nie dziękuję! To mnie zmotywowało i prawdopodobnie zdecyduję się przedłużyć szal. Mój Mąż powiedział, że jest to najpiękniejsza rzecz jaką zrobiłam więc tym bardziej szkoda, żeby utknął w szafie z powodu złej długości.
Dziękuję i pozdrawiam!

niedziela, 6 marca 2016

Ażurowo-żakardowy szal

Kolorowy ażurowo-żakardowy szal na drutach.


Pamiętacie jeszcze ten szal? Zaczęłam go robić dość dawno temu (początki tu), bo w kwietniu ubiegłego roku. Z początkami jesieni doczekał się nawet końca. Ale różne perypetie spowodowały, że zdjęcia powstały dopiero w zimie.

Wzór był mocno inspirowany szalem Renaissance Stropes autorstwa Kierana Foley'a. Podjęłam nawet marną próbę wydziergania oryginału, ale po kilku rządkach poddałam się. Szal okazał się zbyt pracochłonny i skomplikowany, bo nitkę trzeba było prowadzić z kilku kłębków naraz.

Jeśli chodzi o moją interpretację, to główną zmianą jest to, że paski ażuru i żakardu dziergane są poziomo, a nie pionowo. Pasy wzorów są dość spontanicznie dobierane. Wzory żakardowe dobrane są tak, żeby lewa strona również była atrakcyjna.










Generalnie jestem zadowolona z szala. Wyszedł kolorowy, tak jak lubię. Ładnie i bezproblemowo się zblokował, mimo, że część pasów jest ażurowych, a część żakardowych. Niestety jest chyba trochę za krótki. Muszę zastanowić się czy jest sens go wydłużać i czy jestem w stanie się do tego zebrać :-)

Ostatnio nie miałam zbytnio czasu na dzierganie. W minionym tygodniu nie miałam drutów w rękach chyba ani razu. A ostatni miesiąc minął mi w ekspresowym tempie. Ale mam nadzieję złapać jeszcze kilka zimowych wieczorów zanim nadejdzie wyczekiwana wiosna i nadrobić trochę zaległości!

Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnej niedzieli!