Ta zielona czapka z wełny Malabrigo Chunky stała się moją ulubioną tej jesieni. Nie rozstaję się z nią w ogóle. Wełna z merynosa jest taka milusia i przyjemna! Zużyłam dokładnie jeden motek co do ostatniej niteczki. Bardzo podoba mi się w jaki sposób układają się kolory, nie wygląda to jak krótkie paski, ale jakby niemal każde oczko miało inny odcień.
Jest to pierwsza moja warkoczowa czapka i myślę, że nie ostatnia. Wybrałam prosty bezpłatny wzór Northward i przerobiłam jedno powtórzenie więcej, żeby była trochę dłuższa.
Jestem zmarźluchem, czapki u mnie są na topie już od października, a teraz tą noszę non stop.
Druga jest niemal kopią mojej czapki w kropki z zeszłego roku, choć myślę, że układa się lepiej. Jest to prezent dla przemiłej Fryzjerki, która ostatnio ścięła moje włosy. Bardzo podoba mi się ta wymiana, ja mam nową fryzurę, a Ona, mam nadzieję, ucieszy się z czapki :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Kropka
czwartek, 26 listopada 2015
poniedziałek, 16 listopada 2015
Moja Lukrecja
Dzierganie tego sweterka zajęło mi z przerwami okrągły rok. Ale teraz, gdy już jest skończony jestem z siebie bardzo zadowolona!
Dużą zasługą jest tutaj projekt Asji, ale ja jestem szczęśliwa, że udało mi się przerobić tak dużo oczek w jednym tylko sweterku! Nosi się go wspaniale, chodzę dumna jak paw!
Chciałabym teraz zrobić sobie więcej podobnych, mimo, że to takie czasochłonne... w końcu na Waszych blogach jest tyle cudnych inspiracji, jest z czego wybierać!
W tym sweterku podoba mi się wszystko. Linia dekoltu, dość głęboka, ale ślicznie się układa. Delikatny ażur, który nie jest wcale skomplikowany, a sprawia, że sweter dopasowuje się do sylwetki. Rękawy robione metodą "na C", są tak rozpisane, że nie miałam z nimi najmniejszego problemu. W ogóle to nie sprułam ani jednego oczka :-) od A do Z według wzoru, poprowadzona za rękę. To był dobry wybór na pierwszy raz.
Włóczkę dostałam w prezencie od Męża w zeszłym roku. Jest to chmurkowy Dream in Color - Everlasting Sock w kolorze Concord. Jest to stara baza tej włóczki, skręcona z 8 włókien i podobno mniej elastyczna, ale nie miałam jeszcze okazji dotykać "nowych" motków. Mi się bardzo dobrze dziergało, szczerze przyznam, że mam problem z napięciem nitki przy bardziej sprężystych włóczkach. I na pewno jeszcze kiedyś sięgnę po tą włóczkę, dzierganie z niej to było ekskluzywne doznanie... ;-)
wtorek, 3 listopada 2015
Jesienne rękawiczki
Zimno, coraz zimniej.
Idealna pora na bardziej jesienne robótki.
Poza czapkami, bardzo lubię dziergać rękawiczki. Powstają całkiem szybko. Są również idealne na prezent. Swojego czasu wydziergałam takich dwupalczastych całkiem niezłą kolekcję :-) Ćwiczyłam na nich wzory żakardowe, a przy okazji można się zabawić z kolorami.
Czapki dziergam cały rok, ale rękawiczki zwiastują u mnie zbliżającą się zimę :-)
Poniżej pierwsza, w tym sezonie, para:
Rękawiczki te zostały wykonane w prezencie dla Koleżanki, w podziękowaniu za gościnę. Spędziliśmy kilka słonecznych, październikowych dni nad morzem :-)
Dobór kolorów jest chyba moim ulubionym i bardzo się spodobał. Przyznam, że podobne zrobiłam już dawno temu dla siebie i bardzo je lubię.
Jedyną rzeczą, która denerwuje mnie w takich żakardowych rękawiczkach jest ilość nitek do wrobienia. Jest ich mnóstwo. A niby takie małe robótki!
I oczywiście trzeba zrobić drugą...
Wzór: Własna improwizacja
Włóczka: Karisma Drops
Druty: 4.0, 3.5 (ściągacze)
Subskrybuj:
Posty (Atom)