Jeszcze w minionym roku zrobiłam sobie komin na drutach z pozostałej po moim ślubnym ponczo wełny. Zużyłam co do ostatniej niteczki dwa motki grubej Drops Andes, ale ponieważ robiłam na grubych drutach nr 8, to komin wyszedł bardzo luźny. Dodatkowo robiłam w całości prawymi, bez żadnego wykończenia brzegów, które przez to się wywijały i po prostu układał się źle. Nie nosiłam go prawie wcale i wylądował na dnie szuflady.
Aż kilka dni temu postanowiłam go naprawić i o to jest! Piękny, ciepły, gruby i zdecydowanie mój ulubiony teraz!
Reaktywacja komina polegała na podszyciu go od spodu warstwą milutkiego pluszu. A że jestem okropnym zmarzluchem, a ostatnie mrozy dały mi w kość, dodałam jeszcze w środek warstwę polaru, więc komin jest teraz naprawdę gruby :-)
Całość szyłam oczywiście ręcznie i przyznam, że porządnie się namęczyłam, bo igła niechętnie przechodziła przez plusz. Jedną nawet złamałam. A ponieważ moje doświadczenia krawieckie są bardzo skąpe, dlatego przeżyłam chwile załamania, gdy okazało się, że zszyłam go źle i nie da się przewrócić na prawą stronę ;-)
Na szczęście z końcowego efektu jestem zadowolona, a szew wyszedł, moim zdaniem, całkiem nieźle. Komin jest praktycznie dwustronny, chociaż zdecydowanie wolę mieć przy szyi milutki plusz od lekko gryzącej alpaki ;-) Do tego wspaniale się układa i ostatnio noszę go naprawdę często!
No i ten dzisiejszy śnieg, praktycznie pierwszy tej zimy! Czy u Was też jest tak pięknie i biało?
Piękny. Jestem z Ciebie dumna! :)
OdpowiedzUsuńPiękny. Jestem z Ciebie dumna! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńAle fantastyczny pomysł! I na pewno komin jest ciepły. A do tego pięknie ci w tej bieli
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Teraz jest super ciepły! :-)
UsuńŚwietny taki prosty, ale wdzięczny komin! Podziwiam, że dałaś radę ręcznie podszyć dzianinę materiałem!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Podszywanie było dosyć pracochłonne, ale za wzięłam się i mam :-)
UsuńPiękny komin! ten materiał (minki chyba) cudnie pasuje i przez to komin wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTak, że o plusz minki. Dziękuję!
UsuńAle świetny pomysł! Teraz musi być cieplutki i jeszcze bardziej milusi ;) Śliczny jest :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Teraz już żadna zima mi nie straszna :-)
UsuńOooo! Super pomysł! Ależ on musi być przyjemny!
OdpowiedzUsuńAż miło na te chłody wtulać twarz w takie cudo!
Dziękuję :-) zimna nie cierpię! Musiałam jakoś podrasować ten komin.
UsuńIdealny sposób na podrasowanie komina i zwiększenie czynnika miękkości :) Zaczynam się zastanawiać, czy taki lifting nie pomógłby moim zapomnianym szyjogrzejom, które ni to grzeją, ni to zdobią...
OdpowiedzUsuńNa pewno by pomógł! Mój wisiał smętnie przy szyi i zdecydowanie nie spełniał swojej funkcji. Teraz jest super!
Usuń