Dla mnie przygotowania do wyjazdu oprócz pakowania tzw. "betów" to również planowanie robótek na te 6 tysięcy kilometrów, które przejedziemy. Będę robić małe rzeczy, które w samochodzie dziergać najłatwiej, jak skarpetki, mitenki (marzną mi w pracy łapki od klimatyzacji!) oraz przede wszystkim... moje ulubione czapki :-) Jest jeszcze masę osób, które nie otrzymały ode mnie takiego prezentu.
W tym celu postanowiłam pofarbować trochę włóczki, żeby je urozmaicić. Trochę eksperymentowałam i nie wszystkie wyszły tak jak sobie to wymyśliłam, ale najważniejsze, że jest kolorowo :-)
Motki z pierwszej tury farbowania - 6 kolorowych cukierków :)))
Farbowałam włóczkę Karismę Drops, z której zazwyczaj robię czapki - połączę ją z białą albo inną kontrastową nitką i zrobię żakardy.
Zrobiłam też drugie podejście i taką tęczę miałam w łazience, jak z spotkałyśmy się z dziergającą Kajakarką, żeby pofarbować jeszcze trochę przyszłych czapek:
Muszę się jeszcze pochwalić, że skończyłam Lopapeyse i to w ekspresowym jak dla mnie tempie. Teraz schnie to swetrzycho już piątą dobę... wyjazd za kilka godzin, więc możliwe, że będę musiała mu pomóc...
Mam nadzieję, że po urlopie pokażę kilka czapek i oczywiście Lopapeyse jeśli wyschnie :-)
Życzę udanej i słonecznej majówki!
Piękne motki ufarbowałaś!
OdpowiedzUsuńŻyczę wspaniałego wyjazdu! Bawcie się dobrze!
Pozdrawiam, Ola
Bardzo bardzo dziękujemy! :-)
UsuńU Ciebie wszystko powstaje w tempie ekspresowym!
OdpowiedzUsuńPoszłaś na całość z tym farbowaniem, rzeczywiście cała tęcza w motkach :))). Świetne kolory do Twoich żakardów!
Miałam ostatnio dość intensywny okres i mam nadzieję, że robótkowo tak zostanie. Już się nie mogę doczekać, aż sięgnę po te moteczki!
UsuńUdanego wyjazdu! Kolory piękne :) czekam na relacje z udziergów ;)
OdpowiedzUsuńAle cudnie u ciebie, tak optymistycznie, kolorowo!!!!
OdpowiedzUsuńAle piękna tęcza! :)
OdpowiedzUsuńOj tak, lopy schną bardzo długo, mojemu też to wieki zajęło.
Miłego wyjazdu! ^^