wtorek, 30 grudnia 2014

Farbowane motki

W Święta znalazłam chwilkę czasu, żeby pofarbować wełnę. Nie mam w tym dużego doświadczenia, ale kilka motków już mam za sobą. Wzięłam 100g włóczki skarpetkowej i zaczęła się zabawa - na kolanach w kuchni na podłodze :-) Chciałam, żeby było kolorowo - w końcu to będą skarpetki, więc można poszaleć.

Kolory wyszły dużo żywsze niż się spodziewałam, pomarańczowy wręcz razi po oczach! Kojarzą mi się troszkę z takimi odblaskowymi flamastrami-zakreślaczami :-) Przejścia nie są długie - wyjdzie po jednym okrążeniu w danym kolorze. Teraz muszę jeszcze znaleźć wzór żakardowy, w którym te pstrokate paski w połączeniu np. z bielą lub czernią będą fajnie, energetycznie wyglądały. A to może być niezłe wyzwanie.








Z farbowania wyszły mi dwa motki, z których powstaną dwie pary skarpet w damskim rozmiarze. Może dla mnie i dla mojej Siostry?
Osobiście bardzo lubię wełniane skarpety - zabieram je na turystyczne wyjazdy i są świetne. Szczególnie te z dobrej włóczki skarpetkowej (u mnie sprawdza się Fabel Drops) - po praniu są prawie jak nowe :-)

Pozdrawiam ciepło!


sobota, 27 grudnia 2014

Kolorowa czapka

W tym roku udało mi się zrobić jeszcze jedną czapkę grudniową :-) Jest bardzo kolorowa i jest dla mnie!

Włóczka to Olimpia Lana Grossa, z tych grubasków - czapkę robiłam na drutach nr8.
Na samą czapkę zużyłam 50g (czyli dokładnie połowę motka). Za to ogromny pompon pochłonął prawie w całości resztę włóczki.

Przepis na czapkę jest prosty, a robi się ją bardzo szybko. Na druty nr 7 nabrałam 40o i przerobiłam 4 okrążenia. W kolejnym okrążeniu zmieniłam druty na nr 8 i dodałam równomiernie 3 oczka (razem 43o). Potem przez ok. 20 okrążeń prosto i dalej zamykałam 6 oczek w co drugim okrążeniu. Dodałam pompon i gotowe!



środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt!

W tym magicznym czasie życzę Wszystkim, spokojnych, ciepłych, radosnych i rodzinnych Świąt!

Dla mnie będą to chwile z Rodziną, troszkę z kajakami, ale mam nadzieję, że też czas na dzierganie się znajdzie!


sobota, 20 grudnia 2014

Czeka mnie prucie...

Są takie swetry, które bardzo chciałam zrobić, ale niestety coś poszło nie tak. Teraz nadają się tylko i wyłącznie do sprucia. Ponieważ minęło już troszkę czasu od kiedy je porzuciłam to nawet mi tego prucia nie jest żal. Tylko szkoda mi czasu i zebrać się nie mogę żeby to zrobić...

Pierwszy sweter to improwizowany, robiony na okrągło z dropsowej alpaki, lekki, zielony. Skończony, nitki pochowane, dziury pod pachami zaszyte, nawet wyprany. Ale nie założyłam go ani razu i raczej już nie założę, układa się źle, a do tego uczyłam się na nim rzędów skróconych i chyba się nie nauczyłam bo porobiły się brzydkie dziury. Ale odzyskam z niego trzy motki :-) Rok się dziergał, rok czekał na wykończenie i teraz już prawie pół dojrzewam do sprucia... Nawet zdjęcia się nie doczekał...

Kolejny porzucony projekt to sweter we wzorek, który zaczęłam robić z włóczki karismy i limy również dropsa. Pudrowy róż i beż wyszły troszkę infantylnie, ale we wzorze nawet mi się to podoba. Sugerowałam się podpowiedziami ze strony producenta włóczek, ale próbkę zrobiłam niedbale i sweter wychodził baaardzo za mały. Więc czeka w kolejce do prucia. Z odzyskanej włóczki zrobię coś zuuupełnie innego :-) Ostatnio po głowie chodzą mi warkocze.




Nauczona doświadczeniami, że improwizowanie nie zawsze mi wychodzi postanowiłam zmierzyć się z gotowym wzorem. Z zamówieniem z e-dziewiarki dostałam w prezencie piękny katalog cheval blanc. Wybrałam sweter w panterkę, zamówiłam przepisową włóczkę, zrobiłam na szybko próbkę i tuż przed pachą okazało się, że rozmiar znów jest zły. Sprawdziłam ilość oczek na 10cm w sweterku i wyszło o kilka mniej niż w próbce... ehh... Ten sweter spruję, ale na pewno podejdę do niego jeszcze raz, lepiej przygotowana!



Teraz dziergając dwa inne sweterki, mam ogromną nadzieję, że nie podzielą losu powyższych. Sprawdzam wszystko bardzo dokładnie, więc jest na to nadzieja :-)



poniedziałek, 15 grudnia 2014

Grudniowe czapki!

U mnie dalej królują czapy. Głównie kolorowe i żakardowe. W grudniu w ramach wyzwania 12 czapek w 1 rok zrobiłam nie jedną, a dwie czapki i myślę, że na tym się nie skończy :-)

Pierwsza czapka jest częściowo z włóczki farbowanej przeze mnie w ramach moich kolorowych eksperymentów. Marzyły mi się przejścia od zielonych do niebieskich, ale nie zupełnie osiągnęłam taki efekt jak chciałam. Wzór raczej improwizowany - coś na kształt kropek.





Żałuję, że nie miałam okazji zrobić dobrego zdjęcia drugiej grudniowej czapki. Ale niestety kończyłam ją w ostatniej chwili przed Mikołajkowym losowaniem prezentów ze znajomymi kajakarzami :-) Czapkę zrobiłam według Dropsowego wzoru, poza ściągaczem, bez żadnych modyfikacji. Chociaż użyłam grubszych drutów i włóczki to ilość oczek jest taka sama. Widocznie robię dużo ciaśniej niż przewidują autorzy.




Obie czapki to włóczka Karisma Drops i druty 4.0

czwartek, 4 grudnia 2014

Nie samym żakardem człowiek żyje :-)

Na razie na blogu pojawiały się głównie dzianinki z wzorem wrabianym. A tymczasem robię również formy nie tak wielokolorowe.

Komin zrobiłam według bezpłatnego wzoru Armonika Cowl. Włóczka to Drops Nepal, w pięknym kolorze groszkowej zieleni. Zużyłam caluteńkie 6 motków.







Wzór ma bardzo ciekawą fakturę, prostą w wykonaniu, tylko prawe i lewe oczka. Bardzo fajnie składa się w harmonijkę.



Oprócz komina zrobiłam ostatnio dla siebie poncho. Jest bardzo cieplutkie, wełniane. Narzucam je na siebie w pracy, gdy jest mi chłodno. Robiłam poczwórną nitką włóczki Drops Alaska na drutach nr 15! Lekko nie było, bo mimo, że do przerobienia oczek stosunkowo niewiele to jednak nadgarstki bolały :-) Ale z efektu jestem zadowolona.